Nazwa błękitu „ultramaryna” pochodzi od słów ultra i marinus co znaczy „zza morza”. Sprowadzany z Afganistanu minerał lapis lazuli był surowcem do sporządzania najbardziej pożądanego i najdroższego pigmentu w epoce Renesansu. Stosowano go przede wszystkim do malowania błękitnych szat Maryi Dziewicy. Podobno Michał Anioł nie skończył obrazu „Złożenie do grobu” gdyż nie stać go było na zakup tego drogiego pigmentu, a Johanes Vermeer tonął w długach właśnie z powodu ultramarymy, którą namiętnie stosował w swoich obrazach. Po dwustu latach obrazy Vermeera zaczęły osiągać zawrotne ceny, ultramaryna zaś, wręcz odwrotnie. Naturalny pigment zastąpiono syntetyczną ultramaryną - tanią, trwałą, bardziej intensywną w kolorze. Niektórzy mogą ją pamiętać jako używaną niegdyś tzw. „farbkę” do prania, która optycznie przywracała biel zażółkniętym obrusom i pościeli.
Piękny minerał lapis lazuli, i dawniej, i obecnie, bardzo efektownie prezentuje się w przedmiotach dekoracyjnych i biżuterii. Przypisuje mu się magiczne właściwości, a połyskujące drobinki pirytu porównuje do gwiazd na niebie.
Ostatnio opublikowane
ul. Karpińskiego 31
51-144 Wrocław, Polska
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.